TATRY - ZIMA 2013
I DZIEŃ:
Kiry - Wyżnia Kira Miętusia - Lodowe Źródło - Polana Pisana - Schronisko PTTK na Hali Ornak -
Polana Pisana - Lodowe Żródło - Wyżnia Kira Miętusia - Kiry
Czas przejścia: około 4 godzin tam i spowrotem z pobytem w schronisku PTTK na Hali Ornak.
11 ptk. GOT
Dolina Kościeliska to przepiękna dolina, która liczy około 5 km, i która świetnie nadaje się do zwiedzania w czasie zimy. Śnieg powoduje, że widziane krajobrazy latem zupełnie zmieniają swój wygląd, a sama dolina znana jako zielona, teraz jest zupełnie innym miejscem. W czasie, kiedy odwiedzałam Tatry tej zimy pokrywa śnieżna była tam bardzo duża, a wyprawy w wyższe partie gór przy 3 stopniu zagrożenia lawinowego mogłyby okazać się śmiertelne w skutkach. Tak więc padło na Dolinę Kościeliska.
II DZIEŃ
Trasa narciarska - biegowa pod Skocznią w Zakopanem.
Trasa narciarska pod Skocznią zaczyna się na polanie za Ośrodkiem Zohelin tuż przed Wielka Krokwią. Trasa skonstruowana jest w ten sposób, że nawet początkujący biegacz sobie na niej poradzi. Obfituje w podbiegi oraz zjazdy, ale sporo jest tez odcinków płaskich. Trasy oznakowane są kolorami i cyframi, gdzie najdłuższa trasa liczy sobie 5 km, a najkrótsza 1 km. Na szlaku biegowym znajdujemy drogowskazy, by się nie zgubić. Całość biegnie przez malowniczy las - park, skąd rozprzestrzenia się widok na Zakopane i Gubałówkę. To właśnie tutaj rozpoczęłam swoją przygodę z narciarstwem biegowym i muszę przyznać, że ziarno rzucone na podatny grunt zakiełkowało - tak więc bakcyl załapany:-) Posiadam już swój zestaw narciarski, którym można się pochwalić, bo jest dość zabytkowy ze względu na narty, które posiadam (radzieckie - z lat 70 podejrzewam:-)), bez łuski. Spróbuje więc na nich poskromić najpierw pobliskie łąki i lasy, a potem...wyżej, dalej...:-)
III DZIEŃ
Ograniczyłam się do spaceru po zasypanym Zakopanem. Prawie 4 stopień zagrożenia lawinowego, ogłoszona klęska żywiołowa w sąsiedniej Słowacji ograniczyła znacznie moje możliwości turystyczne. Trzeba było opuścić Zakopane zanim Zakopianka nie zniknęła z oczu pod śniegiem, który padał, padał...i z tego co wiem nadal pada:-) Prawdziwe ZAKOPANE!
WIELKA WŁÓCZĘGA - TATRY sierpień 2012
Długo TATRY pozostawały jedynie w sferze moich marzeń. Przeczytałam gdzieś, że marzeń nie wolno odkładać na później, więc...zaplanowałam i zrealizowałam swoje marzenie i tak już teraz robię zawsze. Nie ma na co czekać, bo jak śpiewał Mirek Breguła: "...czasu coraz mniej".
DZIEŃ I
Palenica Białczańska - Rusinowa Polana - Polana pod Wołoszynem - Rówień Waksmudzka - Schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej - Psia Trawka - Brzeziny
25 pkt. GOT
Trasa nie obfituje w widoki. Jest za to ostoją spokoju, bo niewielu turystów nią się przechadza. Nie należy do tras najłatwiejszych ze względu na sporą odległość jaką trzeba pokonać. Widoki pojawiają się sporadycznie, ale za to są bardzo ładne. Najtrudniejszy jest ostatni etap wędrówki, tzn. od Murowańca do Brzezin. Kamień na trasie jest tak paskudnie rozłożony, że po całym dniu marszu człowiek prosi te skałki o litość :-) Mimo wszystko polecam zwłaszcza tym, którzy chcą wrócić z Murowańca mniej pospolitą trasą niż WSZYSCY turyści.
DZIEŃ II
Kuźnice - Schronisko PTTK na Hali Kondratowej - Przełęcz pod Kopą Kondracką - Kasprowy Wierch
25 pkt. GOT
Jedna z piękniejszych widokowo tras po polskiej stronie Tatr. Praktycznie maszeruje się ciągle w wolnej przestrzeni, gdzie widoki zapierają dech w piersiach. Podejście z Hali Kondratowej do Przełęczy Kondratowej nie należy do najłatwiejszych, ale powoli, z przerwami da się zdobyć tę przełęcz bez zawału serca:-) Polecam na tej Przełęczy przerwę widokową. Bardzo ładnie widać stamtąd Tatry Słowackie od południa oraz szczyty Czerwonych Wierchów od zachodu. Przejście od Przełęczy do Kasprowego Wierchu kryje w sobie elementy wspinaczki, co jest fascynującą przygodą. Nie są to trudne kawałki trasy i sprawiają dużo radości podczas pokonywania ich. Odcinek z Przełęczy do Kasprowego jest bardzo atrakcyjny widokowo. Po prawej stronie towarzyszą nam bezkresne Tatry Słowackie. Po dojściu do Kasprowego Wierchu do widoku dołącza się Hala Gąsienicowa z jej stawami. Tutaj kończy się wyprawa, ponieważ nie ma już czasu na zejście piechotą (widać za długo spałam) i trzeba zjechać kolejką do Kuźnic. Bilet zjazdowy kosztuje w tym sezonie 27 zł. Da się więc przeżyć:-) No i nie ma kolejki takiej jak na dole. Szczerze polecam więc taką opcję wycieczki ponieważ stanie w kolejce na dolnej stacji wyciągu w Kuźnicach psuje całą atmosferę gór i okropnie męczy. Jedynym widokiem tu, na dole, jest widok wkurzonych turystów ze skrzywionymi twarzami, że TAK DROGO. Bo drogo - więc jazda - na NOGACH do góry!!! :-)
DZIEŃ III
Palenica Białczańska - Wodogrzmoty Mickiewicza - Siklawa - Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich - Schronisko PTTK nad Morskim Okiem - Wodogrzmoty Mickiewicza - Palenica Białczańska
32 pkt. GOT
Jest to, moim zdaniem najpiękniejsza wyprawa tatrzańska. Polecam ja wszystkim, którzy lubią połączenie wody i gór. Widoki zabójcze, a przy tym trasa nie należy do trudnych technicznie. Wymaga jedynie dobrych butów, cierpliwości, wytrwałości i dobrej pogody. Początkowo szlak prowadzi przez las i można by pomyśleć, że z widoków nici, ale tuż po kilku zakrętach okazuje się, że po prawej i po lewej stronie górują nad nami ogromne tatrzańskie skały, a my sami idziemy w ogromnym wąwozie - to Dolina Roztoki. Ten fragment trasy bogaty jest w odgłosy strumienia, który formuje na dole Wodogrzmoty Mickiewicza. Idąc wyżej dochodzimy do największego wodospadu w Polsce - Siklawy. Jest imponujący! :-) Polecam dojście do Schroniska PTTK właśnie przez Siklawę, bo skracając drogę tracimy wiele widoków. Po małej wspinaczce docieramy do Wielkiego Stawu Polskiego, który, jak okazuje się, zasila Siklawę. Stamtąd już tylko chwilkę maszerując docieramy do Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich z kolejnym stawem w okolicy (Przedni Staw Polski). Kierujemy się niebieskim szlakiem do Morskiego Oka. Czeka nas długi i mozolne przejście przez Świstówkę. Po naszej lewej stronie rozpościerają się poszarpane szczyty Orlej Perci. Wyjmując lunetę można zauważyć, że są na niej śmiałkowie i walczą z żywiołem. Oby zeszli w jednym kawałku! Wielu bowiem "ambitnych turystów w sandałach" wybiera się w tamte okolice, co uważam za najwyższy akt braku odpowiedzialności żeby nie powiedzieć głupoty. Po wejściu na Świstówkę warto się odwrócić żeby pożegnać się z Doliną Pięciu Stawów, która teraz wygląda imponująco. Wkrótce przed naszym nosem pojawi się Morskie Oko. Po zejściu z niebieskiego szlaku do asfaltu warto podejść do Schroniska nad Morskim Okiem, które mimo, że jest dość oblegane, to serwuje bardzo dobre jedzenie w przyzwoitej cenie. Ostatni etap wędrówki to 2-godzinne prawie zejście asfaltem do Palenicy Białczańskiej. Niestety obfituje w tłumy, i umęczone od ciągnięcia pseudo-turystów, koni. Biedne zwierzęta! Na dole czekają już busy, które odwiozą nas do Zakopanego.
DZIEŃ IV
Roma - Polana Strążyska - Przełęcz w Grzybowcu - Wlk. Polana w Dolinie Małej Łąki - Przełęcz Przysłap Miętusi - Wyżnia Kira Miętusia - Kiry
15 pkt. GOT
Każdy kto myśli, że dolinki te to "pikuś", to jest w błędzie. Co prawda sama Dolina Strążyska to trasa dość spacerowa, ale tuż za nią zaczynają się schody i do dość wysokie i długie. Póki nie przejdzie się Przełęczy w Grzybowcu to jest dość ciężko i stromo pod górkę. Dopiero od Doliny Małej Łąki do samych Kir jest już łagodnie. Może i szlak nie oferuje zabójczych ekspozycji widokowych, ale jest warty polecenia dla tych, którzy mają jedynie parę godzin na wyjście w góry. Całość zajmuje z 4 godzinki marszu z przerwami. Ja te trasę przeszłam na POŻEGNANIE Z TATRAMI w tym sezonie.
Dzień VI
Toporowa Cyrhla - Psia Trawka - Rówień Waksmudzka - Gęsia Szyja - Rusinowa Polana - Dolina Filipka - Zazadnia
19 pkt GOT
Bardzo fajna trasa bez większych przewyższeń. Momentami trasa bez widoków na Tatry ponieważ prowadzi przez las. Trasa niezbyt uczęszczana, więc nie można mówić tu o tłoku na trasie. Polecam wszystkim, którzy potrzebują dłuższego spaceru bez większego obciążenia. Gęsia Szyja gwarantuje piękne widoki na Tatry Wysokie i nie jest trudna w zdobyciu. Zejście z niej do Polany Rusinowej zajmuje około 30 min. i jest dość męczące z względu na schody skalne niezbyt dopasowane do rozmiarów ludzkich kończyn dolnych. Na Polanie Rusinowej jest dużo ławek dla zmęczonych turystów, gdzie można odpocząć. Sanktuarium MB Królowej Tatr schowane jest głęboko w lesie, ale dojście do niej z Polany Rusinowej zajmuje max. 10 minut.
|
Dojście do Równi Waksmudzkiej |
|
Dojście do Równi Waksmudzkiej |
|
Na Gęsiej Szyi |
|
Na Gęsiej Szyi |
|
Na Gęsiej Szyi |
|
Na Gęsiej Szyi |
|
Na Gęsiej Szyi |
|
Zejście do Polany Rusinowej z Gęsiej Szyi |
|
Odpoczynek na Rusinowej Polanie |
|
Przy Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr |
|
Z "Tygrysem Podhalańskim" :-) |
Dzień VII
Przystanek Dolina Chochołowska - Siwa Polana - Polana Huciska - Polana Trzydniówka - Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej - Wyżnia Dolina Chochołowska - Wołowiec - Rakoń - Grześ - Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej - Polana Trzydniówka -Polana Huciska - Polana Siwa - Przystanek PKS Dolina Chochołowska
42 pkt GOT
Trasa długa i wymagająca dobrej kondycji fizycznej. Sprawnemu piechurowi zajmie około 8 godzin. Najtrudniejsze jest podejście do Przełęczy pod Wołowcem i na sam Wołowiec, ale wysiłek wynagrodzony jest pięknym widokiem na Tatry Zachodnie zarówno po stronie polskiej jak i słowackiej. Widać stad pięknie rozpostarte Stawy Rohackie nad którymi czuwa pasmo Rohaczy.
Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej oferuje wspaniałe jedzenie - tak więc po wyprawie można sie porządne posilić.
Wypożyczalnia rowerów umożliwia skrócenie drogi poprzez przejechanie większości Doliny Chochołowskiej rowerem marki "Ratunku", ale przy odrobinie samozaparcia i odwagi jest to wykonalne:-)Cena za wypożyczenie roweru to 10 zł. Pożyczamy rower w stacji na dole i oddajemy w stacji na górze lub odwrotnie. Fajne udogodnienie dla turystów wybierających się w wyższe partie gór gdyż pozwala zaoszczędzić czas i nogi:-)
|
Widok na Wołowiec z Doliny Chochołowskiej |
|
Wołowiec |
|
Przejście z Doliny Chochołowskiej na Wyżnią Dolinę Chochołowska |
|
Wyżnia Dolina Chochołowska |
|
Na podejściu na Wołowiec |
|
Widok z Wołowca na Polskie Tatry |
|
Widok z Wołowca na Polskie Tatry |
|
Widok z Wołowca na Tatry Słowackie |
|
W dole Rohackie Stawy - widok z Wołowca |
|
Przełęcz pod Wołowcem |
|
Na Rakoniu |
|
W drodze na Grzesia |
|
Grześ |
|
Widok na Wołowiec - z Grzesia |
|
Po zejściu na Polanę Chochołowską |
|
Zjazd Doliną Chochołowską do Siwej Polany
|
Dzień VIII
Kuźnice - Schroniski PTTK na Hali Gąsienicowej (szlak niebieski przez Boczań) - Czarny Staw Gąsienicowy - Schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej - Kuźnice (szlak żółty przez Dolinę Jaworzynki)
21 pkt. GOT
Trasa przeciętnie długa z pięknymi widokami na Tatry Wysokie, które swoim majestatem potrafią przytłoczyć człowieka i dać mu do zrozumienia, że z naturą i tak nie wygra. Czarny Staw Gąsienicowy gwarantuje niezapomniane widoki i daje możliwość odpoczynku nawet w upalny dzień. Niestety trasa jest dość oblegana przez turystów. Nie ma na niej większych utrudnień. Schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej wspaniale karmi, ale ceną za to jest stanie w kolejce ponieważ ruch turystyczny jest tu niesamowicie duży.
|
Widok na Dolinę Jaworzynki |
|
Widok na szałasy przy dojściu do Murowańca |
|
Czarny Staw Gąsienicowy |
|
Czarny Staw Gąsienicowy |
|
Czarny Staw Gąsienicowy |
|
Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym |
|
Na Hali Gąsienicowej koło Betlejemki |
|
Jak wyżej - w tle Kościelec Mały i Kościelec |
|
Podczas zejścia Doliną Jaworzynki |
|
Po zejściu z Doliny Jaworzynki |
Kiry - Wyżnia Kira Miętusia - Lodowe Źródło - Polana Stoły - Lodowe Źródło - Polana Pisana - Schronisko PTTK na Hali Ornak - Polana Pisana - Lodowe Źródło - Wyżnia Kira Miętusia - Kiry
Trasa łatwa, niedługa i gwarantująca pusty szlak, co w Tatrach nie zdarza się często:-) Z Polany Stoły jak na dłoni widać cały masyw Czerwonych Wierchów.
|
Polana Stoły |
|
Zejście z Polany Stoły |
|
Nad strumykiem w Dolinie Kościeliskiej |
|
Nad strumykiem w Dolinie Kościeliskiej |
|
Kulturowy wypas owiec na Polanie Kościeliskiej |
TATRY 2011 - sierpień
|
Na Ciemniaku - Czerwone Wierchy |
|
Trasa na Czerwone Wierchy |
|
Idę, idę..., a końca nie widać:-) |
|
Zdobywam kolejny szczyt |
|
Czerwone Wierchy zdobyte |
|
Ja wszędzie wlezę:-) |
|
Każda zdobyta góra jest jak zastrzyk adrenaliny |
|
Na szlaku - gdzieś tam w Tatrach |
|
Nad przepaścią |
|
Podczas zejścia z Czerwonych Wierchów |
|
:-) |
|
Podczas postoju... |
|
...po małym upadku |
|
Nad potokiem |
|
Zajście Doliną Kościeliska |
TATRY 2011 - lipiec (mokry lipiec)
|
Wyjątkowo mokre lato dało mi się tym razem wyjątkowo we znaki |
|
Widok na stronę słowacką Tatr |
|
Najlepsza woda na świecie |
|
W butach gnój, ale na pysku uśmiech:-) |
|
Finisz na Kasprowym Wierchu - oj, było groźnie:-) |
|
Dolina Kościeliska |
|
Dolina Chochołowska |
|
Po słowackiej stronie |
|
Peleryna - atrybut turysty |
|
Po całym dniu włóczęgi. Nie ma co zbierać:-)
|
TATRY 2009
|
Pierwszy raz w Tatrach |
|
Na Krupówkach (nie dało się ich niestety ominąć) |
|
Nad Morskim Okiem |
|
Nad Morskim Okiem |
|
Za mną: Morskie Oko |
|
W dole: Morskie Oko |
|
Patrzę na Czarny Staw pod Rysami |
|
Podczas spływu Dunajcem |
|
Przy miejscu noclegowym - PTTK Zakopane |